A teraz wyobraź sobie jak kilka godzin siedzisz przy komputerze, oglądasz telewizję czy odpoczywasz biernie po kilkunastu godzinach w pracy. Jak Twój organizm odpowiada na działanie siły grawitacji? Właśnie tak jakbyś przebywał w kosmosie, właściwie to jest tak, że zamiast przeciwstawiać się sile przyciągania, poddajesz się jej. Kiedy długo siedzisz lub stoisz, utrzymujesz jednostajną pozycję. Twoje mięśnie nie są w stanie utrzymywać napięcia przez tak długi czas, zaczynają się rozluźniać i po prostu zwieszasz się wykorzystując więzadła i kształt kości do utrzymania pozycji pionowej. Taka sytuacja powtarza się codziennie, przez miesiące, lata, ciało zaczyna reagować jak w warunkach mikrograwitacji. Mięśnie przykurczają się, sztywnieją, są coraz słabsze. Kości tracą wapń zmniejsza się zdolność do przenoszenia ciężaru ciała, rozwijają się zwyrodnienia i osteoporoza. Serce rozleniwia się, pompuje mniej krwi, zmniejsz się pojemność płuc. Jest jedna różnica która odróżnia nas od kosmonautów. Oni wracając ze stacji orbitalnej są wyżsi, krążki międzykręgowe pozbawione obciążenia nie tracą swojej wysokości kręgosłup wydłuża się przez to. My walcząc z przyciąganiem, czasem wyglądamy jakby ta tajemnicza siła wręcz nas przygniatała. Więc mikrograwitacja w kosmosie równa się makrograwitacji na Ziemi.
Homo Sedentarius człowiek siedzący, to jest choroba naszej cywilizacji. Bezruch, kinezjofobia i mechanizacja środowiska przyczyniają się do degradacji naszego układu ruchu. Ewolucja jest bezlitosna, narządy nieużywane zanikają. Dlaczego mamy utrzymywać kosztowne energetycznie sprężyste mięśnie, jeśli ich nie używamy. Zamiast tego w statycznej pozycji lepiej sprawdzi się sztywna mocno napięta zwłókniała lina. W to zamieniają się Twoje mięśnie posturalne, stanowią one olinowanie masztu, tylko zamiast zachowywać swoją dynamikę, biernie usztywniły wszystkie segmenty. I tak się nie ruszają to po co dopłacać do interesu. I wtedy postanawiasz ruszyć się z miejsca, dość już tego siedzenia, czas zrobić coś ze swoim zdrowiem. Zaczynasz swój aktywny etap życia, niestety doszło do zmiany struktury, ze sztywnej liny nie da się już zrobić dynamicznej sprężyny, która będzie napędzać i kontrolować poszczególne segmenty ciała. Zaczynają się kontuzje, przewlekłe urazy. Zniechęcasz się do wysiłku i błędne koło się zamyka. To samo dzieje się z chrząstkami stawowymi, jest mnóstwo pigułek na zdrowe stawy, ale zdradzę Ci jedną tajemnicę. Chrząstka najlepiej odżywia się kiedy Twoje ciało jest w ruchu. Obciążając stawy powodujesz dociskanie i rozciąganie powierzchni stawowych, ten mechanizm pompowania wyzwala konieczne siły ssące które wtłaczają w powierzchnie stawowe potrzebne składniki budulcowe. Możesz leżeć w łóżku i zajadać się tonami artrosuplementów a Twoje stawy i tak będą cierpieć. Nie będę już wspominać o sercu i płucach które zachowują się jak u astronauty. Trochę postraszyłem, ale na szczęście rozwija się moda na aktywny fizycznie styl życia. Wszyscy biegają, uprawiają crossfit czy inne aktywności ruchowe. Musisz jednak pamiętać, że już kilkanaście minut przebywania w zwieszonej pozycji np. w pracy wywołuje niekorzystne zmiany w tkankach. Godzinny trening po 8 godzinach pracy nie wyrówna tego deficytu ruchu. Klikanie myszką to nie jest aktywność ruchowa. Musisz włączyć swoje biurowe ADHD i co kilkanaście minut zresetować system mięśniowy. Pamiętasz ze szkoły przerwy śródlekcyjne? Fajny przerywnik odciążający szare komórki i rozciągający pokurczone ciało. Taka chwila na pewno nie wybije Cię z rytmu pracy, a wręcz przeciwnie może odświeży Twoje spojrzenie na problemy z którymi się zmagasz. Wstań, przeciągnij się, napnij mięśnie brzucha, pośladków, napnij rozluźnij łydki. Powtórz to kilka razy, wykonaj kilka głębokich oddechów i poczuj jak Twoje ciało ładuje się energią.
Czasami muszę pojechać pociągiem kilkaset kilometrów, 6 godzin jednostajnej niewygodnej podróży. Większość pasażerów zwija się w pokurczonych pozycjach nad swoimi laptopami, smartfonami, książkami, potrafią tak wytrzymać wiele godzin, czasami tylko z małą przerwą na siku. Całkowitym odwróceniem sytuacji są dzieci, żywe srebra, nie usiedzą pięciu minut. Pewnie głównym czynnikiem jest nuda, ale też jest to ich naturalna potrzeba ruchu, która nie jest ograniczana przez projekty, deadliny czy inne łatki obyczajowe. Na koniec podsumowując, jeżeli czujesz, że Twoje ramiona w pracy są ciężkie, głowa niebezpiecznie pochyla się do przodu, a lędźwie eksplodują to wstań i obudź na chwilę w sobie spragnione ruchu dziecko, przypomnij sobie najprostsze ćwiczenia i wykonuj je przez kilkanaście sekund co godzinę. Zobaczysz, że Twoje ciało będzie wdzięczne za tą chwilę uwagi. Astronauci muszą sobie radzić z mikrograwitacją, my ze swoim siedzącym trybem życia musimy sobie radzić z jej nadmiarem. Rozwiązanie jest jedno ruch!
2 komentarze